niedziela, 15 kwietnia 2012

Mój pierwszy raz...

A więc zaczęło się - zakładam bloga. Aż sam się sobie dziwie :) Może parę słów skąd decyzja.
Myśl by założyć jakiegoś bloga i upubliczniać swoje przemyślenia lub jakaś twórczość kołatała się po moim umyśle już jakiś czas temu. Przez dłuższy czas tylko się kołatała - głownie z braku tematu przewodniego do takiej działalności, bo pisanie dla samego pisania jakoś mi nie podchodziło - aż do czasu jak pierwszy raz ujrzałem "Chasydowego" bloga. To była ta chwila, w której poczułem się dość komfortowo z myślą że można by wrzucać zdjęcia i coś tam o nich pisać. Brakowało tylko zdjęć :) W tamtym czasie byłem już początkującym foto-amatorem z cyfrą w ręce - niestety samokrytycyzm spowodował że tamtych zdjęć nie pokazałem nigdzie "publicznie" i chyba tak pozostanie. Moja ewolucja foto-amatora doprowadziła mnie następnie do tradycyjnego fotografowania - inspiracja znów czerpana od Daniela :) - w związku z tym nabyłem drogą zakupu pierwszego analoga i poniżej przedstawiam pierwsze rezultaty z mojego pierwszego analogowego filmu. Duma mnie rozpiera :D bo jestem z niektórych zdjęć bardzo zadowolony.
Jeżeli ktoś powyższy tekst przeczyta i zdjęcia obejrzy - może zostawić po sobie jakiś ślad w postaci komentarzy. Krytyczne są bardzo mile widziane.
Nie ma tematu przewodniego...

Dane techniczne: Neopan 400, Konica z Hexanonem 50mm f1,7. Co do wołania filmu -> proszę o kontakt z Chasydem :) - dzięki za pomoc






3 komentarze:

  1. No i Gratuluję! Zdjęcia wyszły ci baardzo kurde dobrze, zaskoczyłeś mnie bardzo pozytywnie - nic tylko życzyć zapału!!! a wywołane w id 11 1+1 9,5min :) polecam się na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podziękował... nowy film załadowany, teraz pozostaje czekać na dobre warunki atmosferyczno-świetlne ;)

      Usuń
  2. W mordę, niby celuloid wypierany jest, ale zniknąć raczej nie zniknie jeśli trend focenia na filnie jako logicznego kroku po zabawie z cyfrą się utrzyma :-).
    Pozdrawiam.
    Chciałbym zadośćuczynić prośbie autora i napisać jakiś krytyczny komentarz, ale jakoś się nic mi się nie niepodoba. Może w przyszłości. ;-)

    OdpowiedzUsuń